Powstaje zatem pytanie w jaki sposób Tarczyński zamierza to zrobić. Otóż wyszedł z pomysłem kar finansowych od trzech do pięciu milionów złotych.

- ,,Pracujemy nad tym cały czas, po to żeby nie było zarzutów o cenzurę. Chcę, żeby to było przystosowane do naszych warunków i aby przeprowadzić konsultację. Prawnicy kończą zbierać opinie. Zależy mi na czasie, bo „fake newsów” jest bardzo dużo.

Jeżeli jakakolwiek redakcja manipuluje, to powinna za to odpowiedzieć. Chciałbym, żeby konsekwencje finansowe ponosili wszyscy, bez względu na to, czy ktoś jest górnikiem, politykiem czy dziennikarzem’’ - powiedział poseł dla WP.

Tarczyńskiego zapytano o wysokość kar, a mianowicie od czego uzależniona będzie jej wysokość.
- ,,Trzeba to uzależnić od tego, czy chodzi o portal, gazetę, czy telewizję, a także o wysokość wpływów z reklam.

Jest wiele zmiennych, które o tym zdecydują. Będą na pewno wysokie kary. To może być nawet trzy, czy pięć milionów złotych’’ - podsumowuje polityk.
Tarczyński podał przykład, ze dla telewizji kary mogłyby wynieść nawet trzy miliony zł, natomiast dla portali po kilkaset tys. zł.

Wiadomości