Zaproponował mu, aby Polska wzięła zachodnią część Ukrainy, natomiast Rosja zabrałaby wschodnią część. Prawdopodobnie miało to miejsce w 2008 r., kiedy Tusk był w Moskwie, a Putin miał zachęcać Tuska tymi słowami: - ,,Ukraina to sztuczne państwo, Lwów to polskie miasto, może rozwiążemy tę sprawę razem’’.

Niemniej amerykański portal nadmienia, że Polska dostała ponowienie propozycji od Władimira Żyrinowskiego, szefa nacjonalistów rosyjskich. Miało to mieć miejsce już po obaleniu Janukowycza. Proponowano wtedy Polsce pięć regionów Ukrainy.

Sikorski powiedział portalowi, że Tusk odrzucił propozycje, a w gruncie rzeczy puścił je mimo uszu nie odpowiadając w ogóle. Prawdopodobnie Sikorski powiedział dla Politico Magazin, iż Tusk bardzo dobrze wiedział, że jest podsłuchiwany.

Po tych wieściach pośród polityków zawrzało, dziennikarze zaczęli Sikorskiego pytać o szczegóły, a sam Sikorski na swoim Twitterze postanowił wytłumaczyć o co chodzi.

- ,,Rozmowa z Politico nie była autoryzowana i niektóre moje słowa zostały nadinterpretowane. Potwierdzam, że PL nie bierze udziału w aneksjach’’ - napisał obecny marszałek Sejmu.

Dalszą część tłumaczeń marszałek zapodał na portalu wyborcza.pl gdzie przekonuje, że nie był przy rozmowie Putina i Tuska jednak dotarło do niego, że taka propozycja miała miejsce. Przeprosił też dziennikarzy za zdawkowe odpowiedzi, ale wynikało to tylko z presji czasu.Zapewne ten temat długo pozostanie na językach polityków i nie tylko.

Zd24