Jak podaje radio RMF FM zajście miało miejsce w hotelu w Słubicach, a portfel należał do obywatela Niemiec. Co prawda nie było w nim dużej gotówki, ale karty kredytowe, oraz dokumenty.

Nie wiadomo czym się kierował doradca Rządowego Centrum Bezpieczeństwa w momencie kiedy potraktował portfel jako swoją własność, ponieważ on sam nie potrafił tego wytłumaczyć policji i prokuratorowi.

Wstępnie wiadomo, że Marek A. przyznał się do winy, oraz doszedł do porozumienia z prokuratorem, iż zapłaci za swoje ,,lepkie dłonie’’ półtora tysiąca grzywny. Owa kwota to propozycja, jaka zostanie ujęta w akcie oskarżenia natomiast nie wiadomo czy sąd na nią przystanie.

- ,,Jak tylko dostaniemy oficjalną informację o zarzutach wobec Marka A. przestanie być naszym doradcą’’- mówi w rozmowie z radiem RMF FM Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.

Sam doradca Rządowego Centrum Bezpieczeństwa bardzo żałuje, iż połaszczył się na cudzy portfel. Ot, mądry Polak po szkodzie!

Zd24