Logo
Wydrukuj tę stronę

Zamknął psa w aucie i poszedł do pracy

Zamknął psa w aucie i poszedł do pracy

Mieszkańcowi Myszkowa (woj. śląskie) grozi dwa lata pozbawienia wolności za to, iż jadąc do pracy zabrał ze sobą psa i pozostawił go w zamkniętym aucie na dziesięć godzin. Wezwani na parking policjanci nie mieli wątpliwości, że pies oddycha resztkami sił. Pozostawiony w szczelnie zamkniętym samochodzie bez wody do picia nie miał raczej szans na przeżycie.

Jeden z policjantów nie zamierzał tracić czasu na poszukiwanie właściciela i postanowił wybić szybę, a tym samym uratować zwierzę.

Psu natychmiast podano wodę, natomiast później zlokalizowano 54-letniego opiekuna. Zamiast cieszyć się z tego, że wybawiono jego pupila od śmierci w męczarniach bardziej zdziwiony był zbitą szybą.

Funkcjonariuszom policji powiedział, że nie miał co zrobić z psem, dlatego zostawił go w samochodzie. Niestety, tego rodzaju tłumaczenie nie przekonało mundurowych i pies został odwieziony do schroniska. Doszły również słuchy, że anonimowy darczyńca pragnie odwiedzić z psem psiego fryzjera.

 

zd24