Logo
Wydrukuj tę stronę

Tańczący z przepisami, czyli kandydaci przed wyborami

Tańczący z przepisami, czyli kandydaci przed wyborami

Wybory prezydenckie od zawsze niosły za sobą mnóstwo pytań, które zadawali sobie wyborcy, w tym również i ja. Czas na pytania i odpowiedzi, które jednocześnie są byciem za lub przeciw względem danego kandydata mamy podczas kampanii prezydenckiej, ponieważ później jest już za późno.

Z kolei kandydaci trochę wcześniej przygotowują swego rodzaju teatrzyki, jakie mają być na tyle przekonujące byśmy uwierzyli, że bajka, w której grają główną rolę i jaką często gęsto opowiadają nam na ekranach telewizorów, bądź bezpośrednio w naszych miastach zakończy się szczęśliwie.

Jak to w bajkach bywa morał ma być jeden, a mianowicie dobro zwycięży nad złem np. wilk zje czerwonego kapturka, ale tylko na chwilę...tyle, że na daną bajkę głosować mogą osoby pełnoletnie, które już dawno w bajki nie wierzą.

,,Zdobyć głos nie przejmując się o cudzy los’’ tak zatytułowałabym niektóre bajki opowiadane przez obecnych kandydatów na prezydentów. Mowa o lepszej Polsce kojarzy się ze zmianami, dlatego poszczególni kandydaci na prezydenta, niczym niektórzy kandydaci do wygrania kryształowej kuli w Tańcu z Gwiazdami uprawiają nieudolny taniec z przepisami.

O dziwo, przynajmniej dla dwóch kandydatów na prezydenta lepszą Polskę ma nam zapewnić wypuszczenie osadzonych z zakładów karnych. Według Janusza Korwin-Mikke więzienie, to nie miejsce dla ojców, którzy latami uchylają się od płacenia alimentów swoim dzieciom. Pewnie, niech w dalszym ciągu prowadzą beztroskie życie, a o dzieciach przypomną sobie na starość, kiedy organizm odmówi posłuszeństwa. Z przerażeniem słucham dalszego ciągu bajki Korwina...zwolnić z zakładów karnych tych, którzy siedzą tam przez przypadek...tym przypadkiem była jazda rowerem po pijaku.

Generalnie ironicznie myślę sobie, że najprawdopodobniej Korwin sam robi sobie takie wycieczki skoro nie widzi zagrożenia ze strony pijanych rowerzystów. Kolejny pomysł zmiany przepisów całkowicie przekreślił ewentualne głosy od normalnych wyborców. Korwin uważa, że koniecznie trzeba zwolnić z więzień skazanych za sprawy narkotykowe. Argumentem ma być fakt, iż polityk nie powinien narzucać dorosłym ludziom, co mają jeść, pić itd. Podobnego zdania jest również Palikot, który jak tylko zostanie prezydentem zwolni tych, którzy odbywają kary za drobne przestępstwa z narkotykami w tle.

Długo starałam sobie z tych bajek ułożyć jedną, która miałaby miejsce za rządów np. Janusza Korwin-Mikke. Zobaczyłam Polskę, jako kraj szalenie wolny! Na każdym rogu bez żadnych obaw stały osoby pod wpływem narkotyków. Jednych można było rozpoznać tylko po wzroku, drugich po akcesoriach, inni wyraźnie charakteryzowali się omamami, jakie są objawem dłuższego uzależnienia.

Pijani i obleśni mężczyźni jeździli slalomem po ulicach, przyczyniali się do wypadków, w których ginęli niewinni ludzie, następni tulili swoje rowery do piersi na chodnikach i w przydrożnych rowach. Pracujący na czarno ojcowie, często nadużywający alkoholu i biorący narkotyki liczyli pieniądze na kolejny melanż, kiedy ich dzieci płakały z głodu. W związku z tym, że taki przykład z całkiem nowego prawa Janusza Korwin-Mikke czy Janusza Palikota widziały u dorosłych dzieci i młodzież naśladowanie okazało się tylko kwestią czasu.

Co z tymi dziećmi? Pytam ciekawa dalszej części bajki. Otóż są niepełnoletnie, a nowy prezydent dopuszcza wolność picia, ćpania i brak obowiązku płacenia na swoje dzieci tylko dorosłym, więc niepełnoletni lądują w ośrodkach, ale tylko do czasu osiągnięcia pełnoletności, bo później już nikt się do tych czynów nie będzie mógł przyczepić. Nie widzę w bajce polskich rodzin i tradycji, a jeśli już, to w bardzo niewielu przypadkach. Jakby powiedział Krzysztof Kononowicz (zagorzały przeciwnik używania alkoholu, narkotyków i właściwie wszystkiego)...zadałam sobie pytanie ,,Co się stało się?’’, by szybko odpowiedzieć sobie, że ,,nie będzie niczego’’.

Nie mam pojęcia skąd u niektórych kandydatów na prezydentów pomysły wprowadzenia nowych przepisów, które od lat funkcjonujące jako zakazy karalne od teraz miałyby być tzw. wolną ręką każdego obywatela. Wystarczy pomyśleć co działoby się w naszym kraju w przyszłości, kiedy już obecnie nasz kraj ma problemy z narkomanią, alkoholizmem i brakiem zainteresowania własnymi dziećmi.

Czy owi politycy myślą tak w rzeczywistości, czy tańcząc z przepisami przed wyborami robią to świadomie, aby trafić do konkretnych odbiorców (setek osadzonych, lubiących zaćpać i porządnie się napić) zyskując tym samym ich głosy?

 

 


Zd24.pl