Logo
Wydrukuj tę stronę

Marna edukacja

Marna edukacja

Każdy z nas uczęszczał do szkoły, jedni w nowym systemie inni w starym tak czy inaczej każdy wie, co to jest więc tego nie trzeba tłumaczyć.

Kiedy wybierałem się do szkoły płakałem, łzami krwistymi ponieważ wiedziałem, że to raczej nic przyjemnego i pomimo tego, że na początku byłem raczej dobrym uczniem sposób uczenia od najmłodszych lat określił moją przyszłość i zawody, w których mógłbym się realizować i tak o to moim ulubionym językiem jest polski natomiast z angielskim, no powiedzmy w skrócie, jestem takim patriotą, że potrzeba mi tylko jednego języka. Zarówno w moim przypadku jak i w wielu różnych przypadkach edukacja skopała nam tyłki, jednak sprawdźmy co tak naprawdę w niej, źle działa.

Zerówka, czas pierwszych miłości i rozczarowań. Miłości wspominam bardzo dobrze zresztą do dziś utrzymuje z nimi kontakt, z rozczarowaniami niestety też. Jako, że moja kochana mamusia była w tym czasie nauczycielką klasy zero jako pierwsza postawiła mi uwagę. Można powiedzieć pierwsze kopnięcie zaliczone.

Z drugiej strony pamiętam jednak, że sam się tej uwagi dopominałem chcąc kolegom zaimponować. Samej edukacji w klasie zero nie pamiętam. Niestety to zbyt odległe czasy. Wiem, natomiast, że czytać i pisać potrafiłem a chyba właśnie takie umiejętności trzeba tam zdobyć.

Podstawówka piękny czas kiedy to człowiek starał się wierzyć w wartość przyszłej edukacji. Jedni nauczyciele mu w tym pomagali inni wręcz przeciwnie. Wtedy też człowiek starał się jeszcze pojmować i opanowywać wszystko jak najlepiej. Wiedza tam zdobyta niosła jakąś wartość. Język polski, język rosyjski, przyroda, matematyka czy religia dawały podstawową wiedzę potrzebną nam do życia. Z drugiej strony takie przedmioty jak historia powinny znajdować się dopiero w dalszej ścieżce edukacji jako, że jest to rzecz oczywiście ważna jednak mimo młodego wieku wielu nie potrafiło jej zrozumieć. Całość zakończona testem, który tak naprawdę dla nikogo nie ma żadnego znaczenia. Jest bo jest.

Gimnazjum, największy element edukacji, który okazał się zarówno największym rozczarowaniem. Doświadczenia chemiczne i fizyczne, na które tak długo oczekiwałem nigdy nie miały miejsca. Bo to sprzętu nie było , bo materiałów szkoda. Z drugiej strony zacząłem zauważać, że mój plecak zelżał jako, że nie musiałem nosić już wszystkich książek. Zastanawiałem się też dlaczego religia cały czas jest nauczana w takiej samej formule jak w podstawówce? Czy nie lepiej byłoby od gimnazjum zaznajamiać uczniów z innymi religiami świata. Oczywiście nie namawiać do wyznawania innych wiar ale po prostu je przedstawić.

Biologia oczywiście rozwijała się w zatrważającym tempie choć akurat przy tym przedmiocie uważam, że powinniśmy zostać. Wbrew pozorom wśród wiedzy całkiem zbędnej znalazły się też fragmenty o naszym zdrowiu czy ciele, zasadniczo to na biologii poznałem zasady antykoncepcji, które okazały się bardzo istotne w przyszłym życiu.

Liceum lżejszy plecak, lżejsza głowa i coraz mniejsza wiara w edukację. Chemia, fizyka, matematyka czyli przedmioty, które nie cieszyły się moim zrozumieniem były jednymi z bardziej pożądanych. Tak , nabrałem się na ten żart, że dzięki obowiązkowej podstawowej maturze z matematyki będę w przyszłości potrafił uzupełnić PIT po dziś dzień się zastanawiam czy rzeczywiście są w nim jakieś funkcje liniowe.

Niemniej jednak pomimo, że matematyka jest przedmiotem istotnym dla wielu osób poprzez uczynienie jej przedmiotem obowiązkowym na maturze jej jakość spadła. Głównie z tego względu, że każdy musiał zdać i w ten oto sposób z matematyki pomimo, iż w dzienniku widniały tylko dwóje otrzymałem 86 % na maturze.

No i na koniec studia. Jestem w ich trakcie , powiem szczerze, że jedyne co mi się przydało to taka naprawdę język polski i rosyjski. Powiecie ok , studia humanistyczne to co innego. No nie pocieszę was, na medycynie i innych kierunkach biologicznych to co przerabialiście przez sześć lat przerobicie w godzinę. Zresztą sesja i tak pokaże jak dobrzy jesteście.

Co dziś myślę o systemie edukacji ? Nie działa. Wpajana nam jest wiedza, która z czasem okazuje się być bezwartościowa. Stopnie, którymi jesteśmy oceniani nie mają odzwierciedlenia w prawdziwym życiu, jako , że materiału nie musimy znać na pamięć, musimy go po prostu zrozumieć. Szokiem jest również to, że im silniejsi jesteśmy tym mniej książek nosimy, plecak statystycznego dziecka w podstawówce waży 10kg , studenta około 2 kg ze względu na to, że kupił 1,5 litra wody gazowanej w promocji. Przyszłość, którą kiedyś miała nam zapewniać edukacja w wielu przypadkach okazuje się niemożliwa. Nie z tego względu, że jesteśmy gorsi, chodzi o to, że miejsca pracy są coraz bardziej mniej dostępne.

Oczywiście byłbym hipokrytą gdybym powiedział, że szkoła nic mi nie dała. Poznałem w niej wielu ludzi , z którymi po dziś dzień mam kontakt i zasadniczo dzięki nim edukacja była do przełknięcia. Nie mniej jednak uważam, że jest to jedna z niewielu rzeczy jaką otrzymałem od szkolnictwa. Jaką mam radę dla przyszłych uczniów ? Nie żałujcie czasu na rozrywki i pamiętajcie matura to pikuś gorzej, kiedy przyjdzie sesja.

 

Karol Zdziarski