Poseł prawdopodobnie podrobił podpis żony
- Napisane przez
- Skomentuj jako pierwszy!
W grójeckim sądzie rozpoczął się właśnie proces, który ma na celu ustalić, czy poseł PSL Mirosław Maliszewski podrabiając podpis swojej żony próbował wyłudzić dopłatę z Unii na gospodarstwo rolne, które prowadzi wspólnie z żoną.
Akt oskarżenia zawiera informacje, że w maju 2010 roku poseł na swoje imię i nazwisko wystosował wniosek do grójeckiego biura Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa o dopłatę bezpośrednią do działek rolnych. Szybko okazało się, że dopłata nie należy się Mirosławowi Maliszewskiemu, ale jego żonie, dlatego w czerwcu (miesiąc po terminie składania wniosków) poseł wycofał wcześniej złożony wniosek, a złożył następny na żonę. Z racji tego, że jeden z pracowników biura ARiMR wyszedł na przeciw oczekiwaniom posła i zarejestrował wniosek na miesiąc maj, żona posła Maliszewskiego otrzymała należną jej dopłatę w kwocie 9,5 tys zł.
Pracownik, który chciał pomóc posłowi został oskarżony o poświadczenie nieprawdy w dokumentach. Prokuratura jest przekona jednak, iż podpis żony został sfałszowany, dlatego w ubiegłym roku zwróciła się do marszałek sejmu o jego uchylenie w celu możliwości przedstawienia zarzutów. Zaraz po tym poseł Maliszewski zrzekł się immunitetu poselskiego. Uważa, że jest niewinny i chce szybkiego wyjaśnienia sprawy, co oczyści go z zarzutów. - ,,Te pieniądze należały się naszemu gospodarstwu, które prowadzimy wspólnie z żoną’’ - powiedział. Jeśli prokuratura się nie myli Maliszewskiemu może grozić od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
zd