Po egzorcyzmach trafili do szpitala psychiatrycznego?
- Napisane przez
- Skomentuj jako pierwszy!
Czteroosobowa rodzina mieszkająca w bloku na ul. Majdan Tatarski w Lublinie trafiła do szpitala psychiatrycznego po tym jak od godz. 14.00 zaczęła odprawiać egzorcuyzmy i głośne modlitwy w swoim mieszkaniu.
Policję wezwali sąsiedzi, którzy słyszeli dziwne krzyki dobiegające zza ściany i choć nie mieli pewności, co tam się dzieje postanowili zareagować.
Na miejscu ok. godz. 23.00 zjawił się patrol policji, ale nikt z domowników nie otwierał drzwi, dlatego mundurowi wezwali straż pożarną. Strażacy umożliwili interwencję wyważając drzwi balkonowe.
Funkcjonariusze policji w żaden sposób nie mogli podjąć kontaktu z tymi osobami. Na pierwszy rzut oka sprawiali wrażenie odurzonych, dlatego zostali odwiezieni do szpitala.
Z relacji sąsiadów wynika, że od zawsze była to całkiem normalna i kochająca się rodzina. Kobieta, to osoba bardzo pobożna, która po tym jak mąż stracił pracę modliła się jeszcze bardziej. W ich mieszkaniu na każdym kroku można było zauważyć święte obrazy i inne religijne akcenty wyrażające wielką, a wręcz obsesyjną wiarę.
- ,,Słychać było wiele głosów, jakby wewnątrz było dużo ludzi. Krzyki były jakieś dziwne, nieznane. Kiedy późnym wieczorem nie przestawali i nie otwierali drzwi, zaczęliśmy się bać, że coś złego tam się stało, wtedy wezwaliśmy policję’’ - tłumaczy sąsiad.
Zd24