Logo
Wydrukuj tę stronę

Pobito dwóch liderów KOD

Pobito dwóch liderów KOD

Niedzielna uroczystość pogrzebowa ?Inki? i ?Zagończyka? w Gdańsku niemiło skończyła się dla dwóch liderów KOD. Mateusz Kijowski, oraz Radomir Szumełda zostali pobici na placu tuż przed Bazyliką.

Szumełda o zajściu opowiedział dla ,,Dziennika Bałtyckiego??.

Opis sytuacji, jaka miała miejsce pokazuje, że polskiemu społeczeństwu kultura wcale nie jest po drodze.

- ,,Chcieliśmy dojść do naszych Koderek i Koderów. Najpierw ja, jeszcze na placu, zostałem napadnięty przez grupę trzydziestu bandytów z ONR-u i Młodzieży Wszechpolskiej. Zostałem poturbowany, mam rozwaloną rękę, zakrwawione spodnie i marynarkę. Policja poprosiła, żebym opuścił to miejsce, naokoło dotarłem do Mateusza, już bliżej bazyliki i tam wszyscy zostaliśmy napadnięci, przez, trzeba to nazwać wprost, hołotę. Pozrywali nam znaczki, przypinki, wyrwali flagi. Myśmy krzyczeli: ?Słuchajcie, przekażmy sobie znak pokoju?, a oni krzyczeli ?Spier..jcie?.

Byliśmy obrzucani różnymi inwektywami. Staraliśmy się opuścić plac ze względów bezpieczeństwa, było z nami sporo kobiet i dzieci. Jest nam strasznie przykro i smutno, że w uroczystościach pogrzebowych ?Inki? i ?Zagończyka?, którzy są naszymi bohaterami, gdzie gośćmi są prezydent Andrzej Duda, premier Beata Szydło, prowadzonych przez abp. Sławoja Leszka Głódzia dochodzi do takich sytuacji. Będziemy domagali się interwencji i zajęcia stanowiska, i przez pana prezydenta, i przez panią premier oraz przez abp. Głódzia. To jest skandal?? - powiedział przewodniczący zarządu Komitetu Obrony Demokracji na Pomorzu.

 

 

Zd24