Straciła pieniądze i wymyśliła napad
- Napisane przez
- Skomentuj jako pierwszy!
Przy jednym z banków w Zielonej Górze miało dojść do napadu na 41-letnią kobietę. Z relacji kobiety wyszła ona z banku, gdzie chwilę wcześniej wypłaciła 56 tys. zł.
Nagle podbiegł do niej mężczyzna, kopnął ją w brzuch, wyrwał torebkę z pieniędzmi i uciekł.
Takie zeznania usłyszeli funkcjonariusze policji, którzy natychmiast postawili na nogi wszystkie jednostki.
W poszukiwanie bandyty włączono również psy tropiące z przewodnikami. Niestety, złodzieja nie znaleziono.
Podczas przesłuchiwania kobiety na komendzie policjanci śledczy zaczęli mieć wątpliwości, co do zeznań pokrzywdzonej.
- ,,Opowiedziała całą historię policjantom kryminalnym, którzy już po pierwszych odpowiedziach na pytania nabrali wątpliwości co do napadu’’ - mówi dla Fakt24.pl podinsp. Małgorzata Barska z zespołu prasowego zielonogórskiej policji.
Kolejnych trudnych pytań 41-latka nie wytrzymała i z płaczem wyznała, że historię o napadzie po prostu wymyśliła. Powodem takiego pomysłu było to, iż pieniądze straciła i bala się o tym powiedzieć swojemu partnerowi.
- ,,To niepotrzebne koszty akcji. W dodatku policjanci mogli w tym czasie mogli być potrzebni w innym miejscu’’ - mówi podinsp. Barska.
Przestępstwa ze strony nieznanego mężczyzny nie było, ale kobieta sama popełniła przestępstwo. W związku z tym grozi jej do 3 lat pozbawienia wolności.