Wynika z nich, że zeznająca, oraz jej przyjaciółka tuż po koncercie chciały sobie zrobić zdjęcie z perkusistą innego zespołu.

Po chwili otrzymały zaproszenie na drinka od muzyków polskiej grupy Decapitated. Czuły się wyróżnione w związku z czym przyjęły zaproszenie do busa.

Opisała, iż perkusista zespołu zaczął posuwać się w niestosownym kierunku i chwytać ją za piersi. Następnie jeden z członków zespołu miał patrzeć na obie panie jak na łup.

Zaczęły czuć się niekomfortowo, tym bardziej, że muzycy zaczęli rozmawiać ze sobą w języku polskim. Składająca zeznania kobieta powiedziała, że dała znak przyjaciółce, iż chce opuścić busa. Zanim jednak to zrobiły chciała skorzystać z toalety w busie.

Kiedy weszła do łazienki miał przyjść za nią wokalista grupy. Jak powiedziała kobieta zaczął ją całować, rozpinać pasek, oraz uniemożliwiając wyjście z toalety.

Wokalista miał obrócić ją w stronę lustra, a następnie zgwałcić. W tym samym czasie reszta członków zespołu mieli gwałcić jej przyjaciółkę.

Muzykami zajęła się policja. Podczas przesłuchania perkusista Michał Ł. nie chciał rozmawiać bez obecności tłumacza. Gitarzysta Wacław K. przyznał, że widział jak Rafał P. oraz Hubert W. odbywali akt seksualny z kobietą w toalecie. Zgodził się też na pobranie DNA.

Rafał P. potwierdził, że była impreza z udziałem kobiet, ale nic więcej nie chciał mówić bez obecności tłumacza i adwokata. Hubert W. zeznał, iż kobieta była w autobusie, jednak „siedział na kanapie i nie widział co się działo”.

Niemniej odmówił pobrania materiału DNA. Potem stwierdził, że potrzebuje tłumacza i nie może przypomnieć sobie, co się wydarzyło.

Prawnik muzyków podał do informacji, że jego klienci zamierzają odeprzeć zarzuty. Wcześniej prawdopodobnie odbędzie się rozprawa w sądzie w stanie Waszyngton.

Wiadomości