Poseł Janusz Sanocki tłumaczy się z drzemki w Sejmie
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Politycy często podkreślają, że ich praca być może nie fizyczna, ale jest bardzo ciężka. Przed wyborami starają się pokazać z jak najlepszej strony udzielając się wszędzie tam, gdzie normalnie nigdy by ich nie było.
Już jest po wyborach i jak widać emocje opadają, albo już opadły. Pokazał to ostatnio poseł Janusz Sanocki startujący z list Kukiz’15, który uciął sobie drzemkę podczas obrad Sejmu.
- ,,To normalne zjawisko, że czasem człowiek ma taki moment. Ale nie ma o czym mówić przecież praca posła nie polega na kierowaniu autobusem’’ - tłumaczył Faktowi poseł Sanocki.
Faktycznie, Sanocki nie prowadził pojazdu z pasażerami, ale każdy inny pracownik złapany na drzemce straciłby na pensji lub mógłby pożegnać się z pracą. Przypomnijmy, że każdy dzień pracy parlamentarzysty, to 1,7 tys. zł z pieniędzy podatników.
Fakt zapytał więc posła Sanockiego czy zrzeknie się pewnej części swojej pensji za to, że część obrad po prostu przespał.
- ,,Proszę nie żartować! Przecież nic się nie stało!’’ - powiedział Janusz Sanocki.
Oczywiście! Co innego, gdyby prowadził autobus, nie wspominając o odpowiedzialności kierowców autobusów i ich marnych pensjach.
Zd24